Blog chmura tagów
mama pracująca 0
mama pracująca

Mama pracująca czyli ciągły niedoczas vs samorealizacja

Ten tytuł wpisu długo mi się kołatał po głowie. Zastanawiałam się już od jakiegoś czasu czego będzie dotyczył, braku czasu? natłoku obowiązków? codziennej organizacji pracy i zadań? Spełniania marzeń i realizowania się w zawodzie?

niedoczas...

Zacznę od tego co jest dla mnie najważniejsze czyli jednak codzienna logistyka rodzinna. Pomimo iż jestem osobą, która bardzo wysoko ceni swój rozwój osobisty oraz zawodowy, czas wolny i siebie jako osobę to jednak gdy myślę mama pracująca to przed oczami mam niestety grafik zadań, logistykę i bieg. Dwoje dzieci z dość spora różnicą wieku (3,5 roku) to prawdziwe wyzwanie. Jedno w żłobku drugie w przedszkolu, jedno idzie do szkoły to drugie do przedszkola - ominął mnie czas jednej placówki wychowawczo opiekuńczej tym samym skazując nas na bieganie po osiedlu z wywieszonym jęzorem ;)

Mój mąż, czy gwoli ścisłości konkubent prowadzi swoją działalność od kilku lat więc na szczęście może sobie pozwolić na odbiór dzieci do godziny 17.30 (bo o tej godzinie w przedszkolu/żłobku gasną światła- dosłownie). Jednak gdybyśmy oboje mieli pracować na etatach do godziny 17 (a czasem nawet dłużej) to prawdę mówiąc nie widzę realnej szansy odbioru dzieci do 17.30... - taki ot psikus od Państwa dla młodych rodziców:)

Kocham dzieci więc i tak lecę do nich jak na skrzydłach po pracy, ale nie lubię czuć na sobie presji czasu, bo miasto - wiadomo jest nieprzewidywalne. Korki/awarie/protesty/imprezy plenerowe - zawsze może się zdążyć coś co nas zaskoczy..

 Czy dobra organizacja czasu pracy może tutaj jakoś pomóc? Owszem odrobinę na pewno. Jeden rodzic zaprowadza, drugi odbiera... ale tu potrzebna jest dobra wola pracodawcy i jego elastyczność.

Nie chciałam jednak żeby ten artykuł był wylaniem żali na cały świat. Trudno - jest jak jest. 3 lata temu, kiedy odbierałam roczne dziecko ze żłobka niosąc je na ręce a drugie małe szło tuż obok, nie byłam w stanie zrobić po pracy zakupów bo nie dałabym już rady ich wnieść. Czasem żeby coś zjeść musiałam czekać do wieczora aż wrócił mój chłop z pracy. Ale dziś te czasy mam za sobą. Los jest łaskawszy. Córka juz mi pomaga przy noszeniu zakupów, otwiera drzwi.. więc chciałabym abyście wy pracujące mamy spojrzały na te ciężkie czasy z ta wiedzą że nie będzie to trwało wiecznie, po burzy zawsze w końcu wychodzi słońce. A ten trud który teraz wkładacie w codzienną logistykę później Wam zaowocuje. Szybciej niż się spodziewacie. Więc mimo, że po pracy prawie biegiem wracam do domu, odbieram raczej za dobrą kartę, cieszę się, że mam do kogo wracać a organizację czasu i pracy mogę zdawać na medal.

samorealizacja...

 Mimo wszelkich trudów życia codziennego cieszę się, że jestem mama pracującą. Mam swój świat i swoje otoczenie, dookoła mam ludzi, którzy mnie inspirują, zarażają optymizmem i chęcią realizowania siebie, rozwoju osobistego i zawodowego. Obie z nasz - bohemianowych mam mamy prace etatowe. Nasza marka modowa spódnic maxi dla dziewczynek to tak zwany dodatkowy interes, który raczej jest nasza pasją aniżeli źródłem dochodu. Praca daje mi spełnienie, kocham ludzi, lubię wśród nich przebywać, lubię jak coś się dzieje dookoła i kocham dynamikę dnia. Nie lubię jak ludzie narzekają, mnie tez nikt nic nie podał na dłoni, nie dostałam gotowego rozwiązania na życie, jak moja córka miała kilka miesięcy założyłam Fundację, później wróciłam do pracy zawodowej a dziś współtworzę jeszcze dziecięca markę modową wspólnie z cioteczną siostrą. Oprócz tego staram się znaleźć czas na książkę, film (niestety ostatnio rzadziej) i przede wszystkim uważny czas z rodziną. Można? pewnie że można!

Dzięki temu czuję się spełniona w życiu, im więcej mam na głowie tym bardziej mi się chce! Zamiast szukać wymówek staram się rozwiązywać problemy. Otwarcie mogę powiedzieć: tak! jestem szczęśliwą pracująca mamą. A czas pokazał mi że działa na moją korzyść, bo im starsze są dzieci, tym bardziej mogę na nie liczyć, na ich pomoc i zrozumienie, więcej przed nami możliwości na aktywne spędzanie czasu. Mam nadzieję, że taka moja postawa również w nich zakiełkuje.

Ale jak każdy miewam takie dni, że mi się nie chce a wtedy gdy dzieci przychodzą do mnie żebym im poczytała, albo otwarcie mówię o tym, że dziś nie bo tez mam prawo byc zmęczoną, albo myslę sobie, że jeszcze rok, dwa - sami zawładną tajemna wiedzą i znajomością liter i wtedy chętnie im czytam, bo za jakiś czas już nikt mnie o to nie poprosi..

 

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl