Blog chmura tagów
Halloween i Uroczystość Wszystkich Świętych kontra dziecko 5
Halloween i Uroczystość Wszystkich Świętych kontra dziecko

Halloween to nie zawsze były zombie, trupy, krew i pająki

Halloween to mimo ogólnego przekonania absolutnie nie jest święto wymyślone przez amerykanów. Zagłębiając się w historię można dowiedzieć się naprawdę fascynujących rzeczy dotyczących tego święta - tak święta, tym razem bez cudzysłowu ponieważ noc z 31 października na 1 listopada była jednym z ważniejszych świąt Celtów i nosiła nazwę Samhain. Święto to związane było z zakończeniem żniw oraz końcem lata (jednocześnie końcem roku). Dlaczego akurat ten czas? Bydło na stałe sprowadzane było z pastwisk do osad, żniwa zakończone - można było zrobić zapasy na zimę, kończył się rok kalendarzowy, dnie były coraz chłodniejsze,krótsze i ludzie szykowali się na zbliżającą się zimę.

Celtowie wierzyli że własnie tej nocy otwierały się wrota świata umarłych i dusze zmarłych zstępowały na Ziemię by żyć pośród ludzi przez kolejny rok. W nocy gaszono ogień pod kuchnią, kaganki i wszelkie inne źródla światła aby domostwa wyglądały na opuszczone i aby złe dusze zmarłych nie zapragnęły w nich zagościć. Z tego samego względu ludzie odziewali się w stare łachmany i maski - często straszne lub odrażające - by być mniej atrakcyjnymi dla duchów. Wodą święconą skrapiano nie tylko drzwi czy izby ale również zwierzęta i dzieci - to równiez miało na celu odstraszyć niechcianych gości z zaświatów. Wynoszono jedzenie poza obejście aby zatrzymać tam duchy, by sie posiliły i nie wkraczały głębiej w domostwa. Odstraszanie dotyczyło oczywiście tylko złych duchów - dobre duchy przodków zapraszano. W tym celu palono ogniska i latarnie, które miały wskazać drogę tym dobrym duszom a złe odstraszyć.

Początek Halloween

W 835 r n.e. chrześcijańskie święto Wszystkich Świętych zostało przeniesione z maja na 1 listopada. Kościół sprzeciwiał się dalszemu obchodzeniu pogańskiego święta Samhain, a dzień poprzedzający Uroczystości Wszystkich Zmarłych nazwano Wigilią Wszystkich Świętych (z ang. All Hallows' Eve). W XVII - XVIII w w Irlandii zaczęto powracać do niektórych pogańskich zwyczajów właśnie w All Hallows' Eve - z czasem nazwę skrócono do Halloween.
Do Stanów Zjednoczonych Halloween trafiło za sprawa masowych imigracji Irlandczyków w latach 40-tych XIXw. 

Dynia - Symbol wspołczesnego Halloween

Chyba najbardziej rozpoznawalnym symbolem Halloween jest wydrążona dynia ze świeczką w środku. Ciekawa jestem czy znacie genezę tego symbolu? Założę się że większość z was przeszukuje teraz zakamarki pamięci i nic :). Otóż , po pierwsze pierwotnie lampiony/latarnie nie były wykonywane z dyni a z brukwii, ziemniaków, buraków czy rzepy. Dynia to warzywo pochodzące z Ameryki , czyli znane europejczykom zaledwie od niewiele ponad 500 lat.
Dyniowa latarnia nosi nazwę Jack-o'lantern - dlaczego? Według legendy pewien mężczyzna o imieniu Jack był bardzo pazerny i jego jedynym celem w życiu było wzbogacenie się. Gdy pewnego dnia spotkał diabła w zamian za obietnice wielkiego bogactwa zgodził się zaprzedać mu duszę. Jednakże udało mu się oszukać diabła i uwięził go zgarniając obiecany majątek. Jego szczęście nie trwało długo ponieważ zmarł 31 października - do nieba pójść nie mógł ze względu na swą chciwość a do piekła z oczywistych względów również nie miał wstępu. Efektem tego jest jego wieczna tułaczka z latarnią po ziemi, aż do Dnia Sądu Ostatecznego. 

Obchody Halloween

W 1920r w mieście Anoka w Minnesocie odbyła się pierwsza w Stanach Zjednoczonych parada z okazji Halloween. Uczestnicy poprzebierani byli za popularne postaci. W 1937r miasto Anoka ogłoszono światową stolicą Halloween.

Halloween w Europie

W drugiej połowie XXw Halloween trafiło do Zachodniej Europy , a do środkowej i wschodniej dopiero po upadku żelaznej kurtyny tj po 1989r.

Polskie Hallowym czyli słówko o Dziadach

Co ciekawe my od dawna mamy swoje Halloween - Dziady. Wiedzieliście? Dziady to słowiańskie święto obchodzone w nocy z 31 października na 1 listopada. Istotą święta (albo raczej szeregu obrzędów i rytuałów) było obcowanie żywych ze zmarłymi, nawiązywanie relacji z duszami przodków, nawiedzających swe dawne domostwa. Chciano uzyskać przychylność przodków gdyż uważano że wpływa to korzystnie na płodność i urodzaj. Dziady obchodzono kilka razy w roku jednak najważniejsze były obchody w maju i właśnie na przełomie października i listopada. Obłaskawianie przodków polegało na przyrządzaniu specjalnej uczty, którą spożywano w domu lub na cmentarzu. Strawę stanowiły między innymi: miód, jaja, kasza, kutia oraz wódka. Podczas jedzenia świadomie upuszczano jedzenie i rozlewano napitki aby dusze mogły zaspokoić głód. Podczas obchodów należało uważać by nie przestraszyć dusz - np nie należało głośno się zachowywać lub gwałtownie wstawać od stołu. Zapalano ogniska na rozstajach dróg aby duchy mogły trafić i ogrzać się (w domach nie rozpalano w piecach aby dusze mogły dostać się do domu kominem). Pozostałością tego zwyczaju jest zapalanie zniczy na grobach. Ogniska miały na celu również odstraszanie demonów czyli złych dusz (podobną funkcje pełniły maski tzw. Karaboszki).
Ważnym elementem obrzędów było obcowanie z wędrownymi żebrakami tzw Dziadami. Uważani byli za łączników pomiędzy światem żywych a światem zmarłych. W zamian za strawę proszono ich o modlitwę za duszę zmarłych.
Zapewne tak jak większości z Was określenie Dziady kojarzy mi się z dziełem Mickiewicza :). To właśnie ludowy obrzęd dziadów był inspiracją do II częśći tego dzieła.
  
Uroczystość Wszystkich Świętych

Jest to uroczystość ku czci wszystkich chrześcijan , którzy osiągnąwszy stan zbawienia przebywają w niebie. Święto przypada 1 listopada. Wywodzi się ze wspomnienia wszystkich męczenników chrześciajańskich. Pierwotnie obchodzone było w maju, dopiero w 835 r przeniesiono je na listopad. Obchody w Kościele związane są z odprawianiem uroczystej mszy oraz oficjum.
W Polsce zarówno 1 listopada jak i 2 listopada (Dzień Zaduszny) odwiedza się groby bliskich pozostawiając na nich kwiaty oraz zapalając znicze.

Współczesność

Obecne Halloween nijak się ma do pierwotnych obchodów tego święta. Przepełnione jest komercjalizmem, kiczem i kultem zombie, trupów, krwi i szkieletów. I tak z jednej strony mamy wynikający z zasad wiary chrześcijańskiej dzień pełen zadumy, spokoju, smutku i wspomnień o bliskich , których nie ma już wśród nas, a z drugiej strony poprzedzający ten dzień obfitujący w kiczowate, głośne, przekoloryzowane współczesne symbole Halloween.

W lekkim rozkroku

Dla mnie osobiście 1 listopada to tradycja - bardzo silnie zakorzeniona w moim umyśle. Do Kościoła nie chadzam, na msze nie uczęszczam ale na groby chodzę 1 listopada. Właśnie dlatego że taka jest tradycja (podobnie mam z Wielkanocą i Wigilią).
Nigdy nie obchodziłam Halloween -tak samo zresztą jak nie specjalnie ruszają mnie Walentynki - są to dla mnie dość sztuczne "święta" i za dużo w nich medialnej i ogólnie komercyjnej nagonki. Jednakże nie widzę nic złego w tzw balach halloweenowych czy ogólnie rzecz biorąc imprezach halloweenowych, pod jednym warunkiem - że nie odbywają się w wigilię Uroczystości Wszystkich Świętych. Uważam że ten dzień powinien mieć swój klimat - troszkę smutny, spokojny i pełen zadumy i szacunku do zmarłych. Gryzie mi się z tym nocne szaleństwo czy poranna walka z halloweenowym kacem.
A co z dziećmi? Co z wszechobecnymi gadżetami hallowymowymi i balami przebierańców organizowanymi z tej okazji?
Coż moja córcia ma dopiero 4 lata więc ten temat jeszcze mnie osobiście nie dotyczy. Co prawda była w zeszłym roku na tzw balu przebierańców z okazjii Halloween jednak było to w połowie października i tak naprawdę potraktowałam to poprostu jako imprezkę maluchów z przebierankami, a odniesienia do halloween zakończyły się na malowaniu dyni i jedzeniu ciasteczek w kształcie duszków. Ale co jak będzie starsza? Chciałabym żeby traktowała 1 listopada tak jak ja, z należytym szacunkiem. Jestem pewna że jeżeli odpowiednio wcześnie będę tłumaczyła jej na czym polega to święto to w przyszłości nie będzie miała wątpliwości co jest naprawdę ważne. Nie będę jej zabraniała uczestnictwa w eventach związanych z tym "świętem" jednakże napewno nie będę obwieszała domu "ozdobami" i namawiała do zabaw typu trick or treat (na szczęście ten zwyczaj ma małe szanse powodzenia w naszym kraju :)).
Oczywiście nie potępiam tych , którzy mają inne zdanie na ten temat. Piękno świata w dużej mierze polega na tym że jesteśmy różni, że mamy inne zdanie, inaczej się zachowujemy i inne rzeczy są dla nas ważne. Tak jak wspomniałam 1 listopada to dla mnie ważna tradycja, ale nie bądźmy hipokrytami. Pamięć o bliskich którzy odeszli nie może ograniczać się jedynie do 1 listopada. Pamiętać o nich należy zawsze, a groby odwiedzać nie tylko wtedy kiedy nakazuje notatka w kalendarzu. Jeżeli ktoś zdecyduje się bawić 31 października i nie dotrze następnego dnia na groby (z wiadomych względów :) ) to naprawdę ziemia się nie rozstąpi i nie pochłoną go ognie piekelne. Pójdzie kiedy indziej. Święto Wszystkich Świętych powinno się mieć w sercu i nie jest najważniejszy w nim spacer ze świeczką na cmentarz.  Według mnie najważniejsze to przekazać naszym pociechom zwyczaj dbania o groby i podtrzymywania pamięci o zmarłych - nie oszukujmy sie prędzej czy poźniej my również będziemy wśród nich.
 
 

Aga B.
 

 

Komentarze do wpisu (5)

27 października 2018

Nie będzie żadnych ogni piekielnych dla bawiących się w halloween i olewających chodzenie na groby 1 listopada – autorka tekstu „zapewnia”. Przecież „pójdą kiedy indziej” . Jakoś to mnie nie przekonuje. Sorry. O to że tacy osobnicy pójdą kiedy indziej też bym się nie założyła chociaż rzeczywiście innego dnia tłoku nie ma, łatwiej zaparkować i znicze tańsze. A może pogodzić jedno z drugim i nie doprowadzać blogerki „z wiadomych względów” do smutku. Można przecież przeciągnąć imprezę na cmentarz. Zatańczenie makareny na grobowcu dziadków w stroju zombie 1 listopada będzie „mega zarąbiste” a selfie wrzucone na fejsa z zacofanymi protestującymi staruszkami w tle nastuka mnóstwo lajków. „Piękno świata w dużej mierze polega na tym że jesteśmy różni, że mamy inne zdanie, inaczej się zachowujemy i inne rzeczy są dla nas ważne”. A dla mnie piękno świata „w dużej mierze” polega na tym iż pomimo że jesteśmy różni przestrzegamy ogólnie przyjęte zasady i np. do Opery Narodowej nie przychodzimy w krótkich spodenkach z czapeczką z daszkiem trzymając popcorn z coca colą. Przed robieniem sobie dowcipasów z pochłaniających ogni piekielnych i rozstępującej ziemi polecam autorce postudiowanie przez chwilkę pierwszej tajemnicy fatimskiej (wizja piekła). Ciekawe czy przed śmiercią też będzie w takim szarmanckim nastroju. Zawsze pozostanie jej wzywanie na pomoc kupały ze spaleniem przy tym słomianej kukły przy pełni księżyca. Obrzędy pogańskie są przecież takie „trendy”. Chwalenie się tym że się nie chodzi do kościoła nawet dla letniego katolika nie jest zbyt chwalebnym pomysłem. Jeśli tak bardzo kochasz swego Boga że w tygodniu który liczy 168 godzin nawet jednej nie jesteś w stanie Jemu poświęcić to nie zdziw się że kiedyś możesz usłyszeć od Niego „nie znam cię”. Nie chodzisz do kościoła twoja sprawa, ale po co siejesz zgorszenie i się z tym afiszujesz? Za każdego człowieka którego od tego obowiązku odwiedziesz będziesz rozliczona. Dla blogerki dni świąteczne to „notatka w kalendarzu” „...nie bądźmy hipokrytami. Pamięć o bliskich którzy odeszli nie może ograniczać się jedynie do 1 listopada. Pamiętać o nich należy zawsze” Fragmenty tak wzruszające jak głupie. Od tego są święta żeby w konkretne dni je obchodzić. To że pamięć zmarłym należy się zawsze nie oznacza że nie powinniśmy ich obchodzić w konkretnym czasie z przypadającymi na ten dzień nabożeństwami i uroczystościami. Nie ma w tym żadnej hipokryzji. Zapewniam cię że kto godnie obchodzi święto 1 listopada, to również w czasie całego roku więcej myśli o zmarłych niż olewacz leczący tego dnia kaca po halloween. Debilizmen jest natomiast traktowanie świąt jak „notatek z kalendarza” i rozpamiętywanie 1 Listopada w Sylwestra, Bożego Narodzenie w Wielki Post, urodzin syna na pogrzebie stryjka czy śmierci babci na imieninach cioci….. no co? Po co ograniczać i być hipokrytą? Jak zawsze to zawsze. To tylko takie „notatki w kalendarzu” jak wizyta u fryzjera, które w razie konieczności można poprzestawiać. Ciekawe jakbyś się poczuła gdyby najbliższa rodzina olała dzień twojego ślubu i ze wzruszeniem oświadczyła że nie przyjdzie, ale za to będzie nim żyła cały następny rok. Albo tę „notatkę w kalendarzu” przeniesie na inny bardziej dogodny dzień. Och co za wzniosły gest, aż łzy się cisną na policzki. Niech przynajmniej przekażą podpisane koperty z pieniążkami tego dnia drużbie żeby na ideale ryski nie zrobić. Na koniec dla wszystkich uważających że pogaństwo jest takie „cool” polecam lekturę „Apologetyka” Tertuliana w której opisane są te ich „niewinne rytuały”. Większość bardzo się zdziwi. Życzę nowoczesnym autorkom bloga wszystkiego najlepszego. Proszę nie być rozczarowanym jak po hejcie pod tym postem nie będzie odpowiedzi.

30 października 2018

Joanna Stepien-Cieślak-dziękujemy za komentarz. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju (póki co) i mamy prawo.do.własnych decyzji i odczuć. W tekście wyraznie napisalam ze nie jestem zwolenniczka halloween a obchodze swieto Wszystkich Świętych-polecam dokładna lekturę tekstu. To czy wierze w Boga czy nie to jest moja osobista sprawa i nie sądze że straszenie mnie ogniem piekielnym jest na miejscu i czy rzeczywiście odnosi się do komentowanego artykułu. Nie namawiam,nie odradzam -poprostu pisze o własnych odczuciach. Czy naprawde twierdzisz ze stwierdzenie ze nie chodze do kosciola jest "sianiem zgorszenia i afiszowaniem sie"???? To znaczy ze wszyscy MUSZA chodzic do kosciola i wierzyć w Boga-zgadza się? A ten kto uważa inaczej jest skazany na najgorsze co moze byc? Wg chrześcijaństwa tak -a co jeśli ja jestem wyznawczynią innej religii? Dopuszczasz taką ewentualność? Chyba jednak się z tym nie zgodze.

6 listopada 2018

Nie bądź zaskoczona jeśli czytelnicy bloga z rezerwą będą w przyszłości podchodzić do twoich tekstów nie wiedząc z kim mając do czynienia. Ukrywanie swojej wiary nie wzbudza w ludziach do ciebie zaufania. Jak się nie chce mówić o swojej wierze i robić z niej nie wiadomo po co konspirację to się nie porusza tematów religijno światopoglądowych. Domagasz się prawa do wolności a sama mi je chcesz odebrać. Jako osoba wierząca mam prawo upomnieć osobę która rozpowszechnia zgorszenie i chwali się publicznie że łamie trzecie przykazanie. Twoje prawo do wolności kończy się tam gdzie zaczyna prawo katolików do poszanowania ich wiary. „W tekście wyraznie napisalam ze nie jestem zwolenniczka halloween a obchodze swieto Wszystkich Świętych-polecam dokładna lekturę tekstu.” Polecasz mi dokładną lekturę tekstu. Wspaniale. No to pozwól że zacytuję fragment. „Nigdy nie obchodziłam Halloween -tak samo zresztą jak nie specjalnie ruszają mnie Walentynki - są to dla mnie dość sztuczne "święta" i za dużo w nich medialnej i ogólnie komercyjnej nagonki. Jednakże nie widzę nic złego w tzw balach halloweenowych” Tak samo można napisać. „Nigdy nie zdradzałam męża, jednakże nie widzę nic złego w niewierności małżeńskiej”. Jest to propagowanie zdrad małżeńskich czy komuś się to podoba czy nie tak samo jak propagowaniem halloween jest tekst cytowany wcześniej. Jeśli chcesz udawać że tego nie widzisz to doradzam noszenie ciemnych okularów i białej laski. Co z tego że sama nie świętujesz. Dilerzy często też sami nie biorą narkotyków. Oni tylko innych „niewinnie zachęcają”. Nawet są tak mili że pierwszą działkę dadzą za darmo. Odpowiadam na tekst blogerki z poprzedniego postu. „Nie namawiam,nie odradzam (do halloween) -poprostu pisze o własnych odczuciach” oczywiście że namawiasz, już to wykazałam. „Czy naprawde twierdzisz ze stwierdzenie ze nie chodze do kosciola jest sianiem zgorszenia i afiszowaniem sie???? W kraju gdzie 92 procent to katolicy (CBOS) obwieszczanie na forum publicznym że się łamie któreś z przykazań to jak najbardziej sianie zgorszenia. Tak, „naprawdę” tak twierdzę nawet jakbyś dodała jeszcze troszkę więcej znaków zapytania. „To znaczy ze wszyscy MUSZA chodzic do kosciola i wierzyć w Boga-zgadza się?” Imputujesz coś czego nie napisałam. Polecasz mi dokładniejszą lekturę swego tekstu a sama z moim tego nie robisz . Napisałam wyraźnie „Nie chodzisz na mszę TWO-JA SPRA-WA” TWO-JA SPRA-WA znaczy że nie zmuszam cię. Katolicy nie muszą chodzić do kościoła ale łamią tym 3 przykazanie. Afiszując się z tym sieją zgorszenie wśród innych osób wierzących. Ateiści nie muszą chodzić do kościoła no bo po co? Chrześcijanom nic do tego. To takie proste. Nie musisz wierzyć w Boga. Jak dla mnie nie musisz nawet wierzyć że Ziemia jest okrągła. Katolicy niczego nie muszą. Mają wolną wolę. Jakbyś chodziła do kościoła to byś zauważyła że nie ma tam kajdan przy ławkach do których oporni wierni na siłę są przykuwani w czasie mszy. „nie sądze że straszenie mnie ogniem piekielnym jest na miejscu” Jeszce raz proszę o dokładne czytanie mojego tekstu. Nikogo nie straszę piekłem. Doradzam jedynie postudiowanie materiałów na jego temat i tyle. „A ten kto uważa inaczej jest skazany na najgorsze co moze byc?” Masz na myśli zapewne tych katolików co uważają inaczej niż mówi nauczanie Kościoła katolickiego. Ci wierzący co uważają „inaczej” czyli ludzie głoszący śmiałe poglądy sprzeczne z powszechną opinią Kościoła i jego dogmatami ale należącymi do jego społeczności to tak zwani „heretycy”. Heretyków będzie sądził Bóg i skaże ich jak będzie chciał. Nie wiem czy na najgorsze co może być. Jest to pytanie do Pana Boga. Jeśli jako osobie wierzącej nie podobają ci się niektóre dogmaty i stanowisko Kościoła w jakichś kwestiach to zawsze masz prawo założyć swoją własną sektę. Wolna wola. „Wg chrześcijaństwa tak -a co jeśli ja jestem wyznawczynią innej religii? Dopuszczasz taką ewentualność?” Dopuszczam i co z tego ale ty tego nie napisałaś że wyznajesz inną religię przy pochwaleniu się że nie chodzisz do kościoła a w Polsce 92 procent ludzi to katolicy więc dopóki nie określisz swojej wiary (niewiary) ludzie mają prawo być zgorszeni twoimi wypowiedziami. Jeśli jesteś członkiem innego wyznania lub sekty to przed napisaniem że łamiesz któreś z przykazań wiary do której należy ponad 90 procent społeczeństwa powinnaś najpierw się przedstawić. Zwróć uwagę że mormoni, świadkowie jehowy, członkowie hary kryszna i inni w Polsce to robią, czasem mają nawet przypięte plakietki w widocznych miejscach z nazwą swojego Kościoła. Inaczej nie masz prawa mieć pretensji że ludzie cię będą upominać. Mają prawo. Co do ateistów bo o nich nie wspomniałaś w pytaniu a też możesz do tej grupy należeć. Na ogół od razu się oni przedstawiają jako osoby niewierzące i nie muszą wtedy wymieniać że nie chodzą do kościoła, nie chrzczą dzieci, nie przystępują do sakramentów, nie odmawiają pacierza nie przyjmują księdza po kolędzie itd. „Chyba jednak się z tym nie zgodze” Nie rozumiem jak można się „chyba” z czymś się nie zgadzać. Albo się zgadzasz albo nie.

7 listopada 2018

Celem artykułu nie było roztrząsanie wiary czy niewiary w Boga, tylko tego jakie tradycje i zwyczaje obchodzone są w polskich domach. I poznanie opinii czytelników na temat Dziadów, Halloween, Wszystkich Świętych i ich stosunku do tych tradycji.

4 września 2019

W komentarzach nie ma ani słowa o wierze czy niewierze w Boga. Chodzi o przestrzeganie ogólnie przyjętych zasad savoir vivre z którymi blogerka najwyraźniej ma problem. Polecam jakieś podręczniki dobrego wychowania. Jakoś w krajach arabskich nie ma tego problemu. Nikt tam się specjalnie nie obnosi publicznie z jedzeniem wieprzowiny a przy gościach jak już musi to robić to na ogół wszyscy wcześniej wiedzą że należy do innego wyznania. Po prostu przez szacunek do wiary większości społeczeństwa inaczej nie wypada i tyle. „Nie chadzam do kościoła hi hi he he ale nie powiem czy jestem chrześcijanką hi hi he he…..moja sprawa”. Bardzo śmieszne. Nie wróżę większego grona poważnych czytelników dla tego bloga chyba że zamierzeniem było przyciągnięcie cebulaków. Jeśli tak to doradzam napisanie następnego tekstu o bekaniu po skończonym posiłku. Proponuję coś takiego. „Bekam publicznie po posiłkach ale nikomu nic do tego, mam prawo do wolności. W Chinach jest to oznaką że danie mi smakowało i zarazem największa nagroda dla gospodarza hi hi hi…… ale oczywiście nie powiem czy jestem Chinką hi hi he he i co mi zrobicie? Nic. Po prostu będziemy szerokim łukiem omijać tego bloga.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl