Blog chmura tagów
Nadopiekuńczość - choroba cywilizacyjna XXI wieku 0
Nadopiekuńczość - choroba cywilizacyjna XXI wieku

Nadopiekuńczość - plaga rodziców helikopterów

Współczesnym dzieciakom przyszło żyć w bardzo dziwnych czasach. Klasyczny rodzic jest nie tylko rodzicem ale również ochroniarzem, logistykiem, kierowcą czy kucharzem własnego dziecka - niewolnikiem wręcz. To zjawisko przybrało już charakter problemu na skalę społeczeństwa. Nastolatki nie potrafią sobie usmażyć naleśnika, a 8-9 latki pokroić kotleta, z 20-kilkulatkami coraz częściej na rozmowy rekrutacyjne przychodzą rodzice! (tak. dobrze widzisz! to się dzieje również w Polsce).

Jak sami złapaliśmy się w pułapkę nadopiekuńczości?

Temat rodziców - helikopterów bardzo dobrze przedstawiła Julie Lythcott-Haims w swojej książce pt. Pułapka Nadopiekuńczości. Lektura jest mocno osadzona w realiach współczesnych w USA jednak obserwując najbliższe otoczenie z powodzeniem mogę stwierdzić, że problem ten przybrał już sporo większą skalę.Rodzice nie dość, że coraz częściej wyręczają swoje dzieci w najprostszych kwestiach to jeszcze mało od nich wymagają. Dzieciaki nie mają możliwości skonfrontowania się z pracą, obowiązkami, samodzielnością czy krytycznym myśleniem. Dawniej do posiadania takich kompetencji dochodziło się na drodze rozwoju. Dziś mam wrażenie że rozwój jest hamowany przez osoby, które nas najbardziej kochają. Dzieci mimo, że wkłada się ogrom pracy i środków by wspomóc ich rozwój stają się na koniec dnia i tak niezdolnymi do samodzielnego funkcjonowania.

Świat nie jest zły. Świat nie jest niebezpieczny...

Autorka "Pułapki nadopiekuńczości" lokalizuje początek tego trendu na lata 80-te po słynnej projekcji filmu Adam (1983rok) - o porwaniu chłopca oraz sprzęgniętych w tym samym czasie kampaniach społecznych z wizerunkami zaginionych dzieci na kartonikach od mleka. Mogło to rzeczywiście wzbudzić falę niepokoju w społeczeństwie. No dobrze. Ale kiedy to się zaczęło w Polsce? Bo zaczęło się niewątpliwie. Tragedia i wszelakie zło ma to do siebie, że się zdarza, jednak generalizując są to mocno rozdmuchane medialnie przypadki. To nie jest normą i musimy to mieć w świadomości. Wg badań "Palm Beach Post" szansa na śmierć dziecka jest o wiele większa w czasie gry w footbool albo w trakcie zajęć jeździeckich (czy Twoje dziecko w ogóle chodzi na takie zajęcia?) niż przez osobę trzecią.

... ale (świat) nie jest też idealny.

Dzieci i dorośli spotykają się czasami z agresją, niesprawiedliwością czy po prostu z antypatią innych osób. Takie jest życie. Nie każdy musi Ciebie lubić. Jednak rodzice w takich sytuacjach przejawiają chęć do interwencji: w szkole, w przedszkolu, na placu zabaw. STOP! Nie interweniuj w imieniu swojego dziecka. Swoim zachowaniem komunikujesz mu, że nie jest ono samo w stanie się o siebie zatroszczyć. Chroniąc dziecko przez nieprzyjemnymi sytuacjami czy trudnymi emocjami zakłamujesz mu również obraz świata. Jak twierdzi światowej renomy pedagog i terapeuta rodzinny Jesper Juul musimy przede wszystkim nie chronić dzieci przed negatywnymi informacjami, ale nauczyć je sobie z nimi radzić.

"Są dwie rzeczy, które powinniśmy dać dzieciom - korzenie i skrzydła" J.W. Goethe

Korzenie to bezpieczny dom, pełen empatii, szacunku i zrozumienia. To miejsce (w rozumieniu raczej ludzi oraz wartości) do którego dziecko bez względu na swój wiek może wrócić lub się odwołać we wspomnieniach.

Skrzydła to nauczyć dzieci życia w prawdziwym świecie. Dać im narzędzia oraz umiejętności dzięki którym poradzą sobie kiedy nas przy nich nie będzie. Obecnie te umiejętności różnią się od tych, które zapewniały samodzielność jeszcze 50 lat temu. Dziś ponad podstawowe kompetencje społeczne dzieciaki powinny również umieć myśleć krytycznie, w natłoku informacji weryfikować rzetelność treści czy umieć chronić swoją prywatność.

Pamiętajmy również o tym że potrzeba autonomii i poczucia kompetencji jest jedną z podstawowych potrzeb psychologicznych każdego człowieka. Dzieciaki muszą umieć same dawać sobie wsparcie oraz rozwiązywać problemy.

Czego potrzebują dzieci, żeby rozwinąć skrzydła?

  • zabawy (bez ingerencji dorosłych, bez planowania dorosłych, po za zasięgiem wzroku dorosłych -wg prof.P.Grey swobodna zabawa jest niezbędna dla zdrowia psychicznego dzieci);
  • wolności (każdy człowiek, w tym również dzieci potrzebują wolności, zarówno w znaczeniu terytorialnym jak i psychologicznym);
  • umiejętności krytycznego myślenia

Nadopiekuńczość - stracone pokolenie, pokolenie dzieci pierdół..

inne niejednokrotnie niezwykle wymyślne epitety czytamy w sieci. Czytamy też ciąg dalszy tych artykułów, wypowiedzi czy nawet badań... wiemy, że nic dobrego nie wynika z bycia rodzicem helikopterem. Czytamy, czytamy i... i nic. Nie wiem co musi się stać, żeby obecne pokolenie rodziców otrzeźwiało.

"Pułapka nadopiekuńczości" powinna być lekturą obowiązkową dla rodziców, których dzieci wkraczają w szkolny świat. To jest ostatni dzwonek by podjąć sensowne kroki, wycofać się nieco i dać dzieciom szanse na rozwój umiejętności w naturalny czyli wymuszony przez życie sposób.

Źródła: "Pułapka nadopiekuńczości. Czy wyrządzamy krzywdę swoim dzieciom, starając się za bardzo?" Julie Lythcott-Haims, Wydawnictwo Dobra Literatura.

Przeczytaj też:

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl