Blog chmura tagów
Dzieci i sport 0
Dzieci i sport

Dziecko i sport- jak zachęcić dziecko do uprawiania sportu?

Sport, kiedyś nieodzowna i bardzo istotna część dzieciństwa (zarówno naszego jak i naszych rodziców) , dziś obecny jest w życiu dzieci w innym stopniu i zdecydowanie w innej formie. Obserwując najbliższe otoczenie moich dzieci widzę, że rodzice traktują sport raczej w formie tasków, jakby był to kolejny projekt w ich życiu: 2 razy w tygodniu basen, 1 raz w tygodniu taniec, 1 raz w tygodniu karate; zajęcia zorganizowane , dziecko dowożone odbierane; można odhaczyć w kalendarzu, dziecko ma wypełniony czas a my zasługujemy na miano super rodziców.
Otóż nie!  Tak nie powinno być! Za naszej młodości sport to było coś zupełnie oczywistego i naturalnego; uprawiało się go bo się to kochało a nie dlatego że naukowcy stwierdzili że 4h sportu w tygodniu są ilością optymalną dla prawidłowego rozwoju dziecka.

7 rad jak rozkochać dziecko w sporcie:

1. Daj dobry przykład.

Nigdy nie będziemy wiarygodni w tej kwestii jeśli będziemy motywować swoje dzieci z kanapy, sprzed telewizora albo z fotela samochodu, którym jeździmy nawet do pobliskiego sklepu. Jeśli chcemy by miłość do aktywności fizycznej w naszych dzieciach była prawdziwa, szczera i głęboka - sami musimy wykonać jakiś ruch w tym kierunku. W przypadku tych z nas, dla których aktywność fizyczna nie kojarzy się jedynie z przejściem z pokoju do kuchni lub krótkim spacerem z psem nie ma problemu. Jednakże w obecnych czasach mnóstwo jest osób prowadzących siedzący tryb życia zarówno w pracy jak i w domu; w ich przypadku chęć wychowania aktywnych dzieci łączy się ze zmianą swojego własnego trybu życia.  
Nie od dziś wiadomo że czym skorupka za młodu...;

2. Na wszystko przyjdzie czas

Dzieci to mali ludzie, którzy nie rodzą się gotowi do zdobywania największych szczytów. Wywierając presję na dzieciach i angażując je w aktywności, do których po prostu jeszcze nie dorośli możemy je tylko zniechęcić. Ja sama z resztą popełniłam w tej kwestii masę błędów. Córka pierwszą hulajnogę ( i nie taką na 3 kołach, lekką plastikową ale od razu ciężką, metalową, na dwóch kółkach- owszem piękną, ale nie dla małego dziecka) dostała w wieku 2 lat. Zanim do niej dorosła minęły kolejne dwa
lata...- kompletnie bez sensu. Podobnie było z rowerem. Totalnie za wcześnie oczekiwałam od niej jeżdżenia na dwóch kółkach, aż któregoś dnia ona po prostu wsiadła i pojechała :)
 
Od tego czasu już nie naciskam, nie robię nic na siłę, dzieci same dają znać kiedy są na coś gotowe; ja im pokazuję możliwości a one jeśli chcą to się uczą, jeśli nie , nie ma problemu, na wszystko przyjdzie odpowiedni czas.

dziewczynka na rowerze

3. Daj spróbować 

Pozwólmy naszym dzieciom spróbować różnych form sportu i nie denerwujmy się jeśli okaże się, że ponieśliśmy jakiś koszt, zaangażowaliśmy się w coś, a to jednak nie jest coś co naszemu dziecku sprawia radość. Chodzi o to by dać możliwość poznawania i próbowania różnych rzeczy w życiu. Jeśli dziecko chce spróbować piłki nożnej to niech spróbuje, jeśli miesiąc później stwierdzi że to nie to i zechce grać w badmintona to ok, niech przestanie chodzić na piłkę a zacznie na badmintona - przecież my sami też nie urodziliśmy się z tajemną wiedzą co jest dla nas najlepsze i co nas kręci najbardziej. Też próbowaliśmy różnych rzeczy, niektórzy z nas wciąż szukają i próbują. Nie zmuszajmy dzieci, nie wypominajmy kosztów jakie ponieśliśmy - tylko dmuchajmy w te małe żagle i dajmy możliwości testowania, bo sport ma przede wszystkim sprawiać przyjemność - inaczej mija się to z celem.

4. Nie krytykuj

Wyłącz w sobie perfekcjonistę, nie krytykuj. Pamiętaj, że dla Twojej pociechy są to dopiero początki, a Twoją rolą jest przede wszystkim wspieranie go i motywowanie a nie ocenianie. Krytyka i oczekiwania ponad możliwości jak mało co, potrafi zabić ducha nie tylko u dzieci. Pamiętaj o tym, że Twoim celem jest nie wyhodowanie olimpijczyka, ale zarazić dziecko sportowym bakcylem - przez ZABAWĘ. To ma być przyjemność dla Was.

 5. Nie klasyfikuj

Nie szufladkuj, nie klasyfikuj - bądź wyrozumiały. Marzenia Twojego dziecka są marzeniami Twojego dziecka - nie Twoimi! Pamiętaj - nie ma sportów dla dziewczyn albo dla chłopców. Jeśli Twój synek kocha skakankę - niech skacze na niej do utraty tchu, a jeśli Twoja córka chce grać w piłkę nożną - to super! Tylko pozazdrościć - Twoją rolą jest wspieranie. Moja córka chodziła przez jakiś czas na karate. W grupie było również kilku chłopców, choć zdecydowanie dominowała płeć piękna. Moją uwagę
przykuł jeden chłopczyk, który na zajęciach ewidentnie się męczył. Nie lubił fikołków, bał się po prostu - ale presja rodziców była tak duża, że dziecko robiło to wbrew sobie, przeżywając przy tym katusze. To nie jest dobra forma krzewienia ducha sportu. Żal mi było chłopca, zresztą nie byłam odosobniona, innym rodzicom obserwującym zajęcia chyba również rzucało się to w oczy. Dziecko zamiast czerpać radość z zajęć stresowało się, bo ktoś podjął decyzję, że chłopiec będzie chodził na te
konkretną wybrana formę aktywności fizycznej, a ono biedne chciało zadowolić rodziców.  A może ten właśnie chłopiec wolałby jeździć na wrotkach lub grać w tenisa? Twoją rolą jest odkrycie co dziecku sprawia radość i danie mu możliwości robienia tego. Pytaj, pokazuj, opowiadaj,; sport ma tyle przeróżnych form i odsłon, że z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.  

 6. "Nie biegnij bo się spocisz.."

Jak słyszę ten tekst na placu zabaw, albo gdziekolwiek w outdoorze to aż mi skóra cierpnie. Podobne reakcje wzbudza we mnie jeszcze kilka tekstów  często padających z ust babć, ale niestety również często z ust rodziców.
 
"nie idź na plac zabaw bo masz nowe buty"
"nie rób tego bo podrzesz spódnicę"
"jest za zimno- nie idziemy na plac zabaw"
"nie skacz- jest za wysoko"
"nie idź na zjeżdżalnie bo się pobrudzisz"
"choć, posiedź koło mnie na ławeczce, bo się zmęczysz"
No dramat. Po prostu dramat. Po pierwsze kto jest dla kogo? My dla ubrań czy one dla nas? Po drugie- co znaczy że jest za zimno? Nic nie hartuje lepiej niż sport/ruch na świeżym powietrzu - to akurat mogliby sobie wziąć do serca również dorośli. Nie ograniczajmy dzieci. Raczej je pchajmy do przodu. Place zabaw naprawdę nie są niebezpieczne. Są stworzone właśnie dla dzieci.
Moja córka kocha spódnice, długie, krótkie, midi, za kolano, przed kolano, do kostek, eleganckie, sportowe, boho, z falbankami- no po prostu WSZYSTKIE... Według mnie to że córka ma na sobie spódnicę (bez względu na długość) nie wymusza na niej rezygnacji z aktywności fizycznej. Chce grać w spódnicy w piłkę nożną- to gra, chce jeździć na rowerze w spódnicy - to jeździ- w końcu sama dojdzie do tego w czym jest jej najwygodniej. A nowe buty? Za chwile już nie będą nowe.. więc niech się bawi,
niech się rusza... w czym tylko zapragnie.. przedmioty (w tym odzież) są po to by ich używać a nie po to by na nie patrzeć. Należy oczywiście szanować rzeczy ale nie dajmy się zwariować!

dziewczynki grające w piłkędziewczynki grające w piłkę

 7. Ruszajcie się razem

Nie ma nic lepszego, niż wspólna aktywność fizyczna. Łączy, wyzwala pozytywne emocje, doładowuje energetycznie. Jeśli Ty i Twoje dziecko lubicie inne formy sportu, na pewno da się znaleźć jakiś złoty środek, albo próbować połączyć aktywności albo iść na kompromis – raz robimy jedno a raz drugie. Ja od zawsze kocham rower i mam to szczęście że moja córka również. Drobnymi krokami zwiększamy dystanse tak by któregoś dnia móc pojechać hen przed siebie... może dookoła Europy? Albo po prostu
przez Polskę? Ale na chwilę obecną cieszą mnie te wspólne wycieczki. Mój synek jest jeszcze za mały na wycieczki rowerowe, ale lubi hulajnogę więc łazimy razem, ja na piechotę, on na hulajnodze... Nie ma rzeczy niewykonalnych, niemożliwych trzeba tylko chcieć!
 
dziewczynki bawiące się na boisku

 

 

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl