
O tym, że pandemiczna zima była delikatnie mówiąc do bani nie muszę nikomu chyba mówić. Mało tego, że życie towarzyskie i społeczne od marca ubiegłego roku praktycznie nie istniało to jeszcze na jesień przyszła druga fala i zostaliśmy zamknięci w domu... ale za to można było się skupić na małym rozpieszczaniu siebie samego. O oto moje odkrycie zapachowe tegorocznej zimy.