Blog chmura tagów
Sylwester z dwójką - czyli jak spędzić Sylwestra i nie zwariować? 9
Sylwester z dwójką - czyli jak spędzić Sylwestra i nie zwariować?

Słodko - gorzki smak rodzicielstwa.

Patrzę czasem na znajomych, albo znajomych znajomych albo po prostu w internety patrzę i zastanawiam się, czy współcześni rodzice 30 i 30-kilku latkowie wogóle wiedza co to jest macierzyństwo/rodzicielstwo?

Mam wrażenie, że moje pokolenie (oczywiście nie uogulniając nie wszyscy, ale jednak spora część) kompletnie nie zna tej ciemnej nazwijmy ją tak strony bycia rodzicem. Sporo moich znajomych ma dzieci wychowywane przez dziadków. Mało tego. Nie dość że tzw dziadki chowaja potomstwo swoich szacownych, dorosłych bądź co bądź dzieci dzieci to jeszcze:

-sprzątają im w domu

-robia zakupy

-obiadu ugotowane w słoikach do domu przynoszą, byle tylko dzieć ich się nie zmęczył.

-pomagają finansowo

-prasuja, piorą, psa wyprowadzają, dzieci z przedszkola odbiorą.

Serio. To niestety nie są odosobnione przypadki. Siła rzeczy często siedza z wnukami w domu podczas gdy szacowni, dorośli rodzice bawią się na mieście albo po prostu czytają książkę w drugim pokoju. Zastanawiam się wówczas, gdzie jest szacunek tych dzieci dorosłych do swoich rodziców? Pytałam się kilku osób o to. Oni nie widzą nic w tym dziwnego, mówią że skoro dziadki chcą pomagać to niech pomagają. Ale serio? Naprawdę w wieku lat 30- kilku nie macie ludzie odrobiny ambicji do bycia samodzielnym? Naprawdę chcecie wyekploatować swoich rodziców do ostatniego tchu?

Mówi się że nadskakując naszym dzieciom wychowujemy pokolenie pierdół. Czasem patrząc na to co się dzieje dookoła zastanawiam się czy pokolenie pierdół to nie jesteśmy my, skoro będąc dorosłymi ciągle obsługują nas rodzice?

Na koniec tego akapitu pozostawcie apel do rodziców wyżej opisanych. Zastanówcie się kochani, czy sami będąc dziadkami będziecie chcieli nieść brzemię swoich dzieci i chować kolejne pokolenie zamiast cieszyć się spokojną i radosna starością wedle swoich preferencji.

Sylwester z dwójką... dzieci.

Ludzie dorośli, odpowiedzialni chyba zakładając rodzinę z grubsza mają świadomość, że dzieci to nie tylko rózowe poliki i buziaki ale również: nocniki, obowiązki, wydatki, ograniczenie czasu wolnego itp?  I tu dochodzimy do tematu artykułu tj. Sylwestra, który ja raczej traktuję w tym artykule jako szeroka przenośnię.

Ja sama mam ojca, który mi pomaga czasami. Częściej teraz gdy dzieci są ciut starsze. Jednak nie nadużywam tej pomocy i dziwi mnie postawa innych. Temat ten jest ostatnio szeroko poruszany na łamach różnorakiej pracy - szerzej mówiąc nadużycia w stosunku do tzw. dziadków. Czasem to co uważamy za konieczność (czasem może mniej oczekiwaną przez nas jak np. spędzanie sylwestra z dziećmi - choć ja osobiście nie oddałabym tych sylwestrów za nic innego w świecie) z czasem przekuwa się na naszą korzyść. Dzieci nie są dzikusami społecznymi,  bo były już na weselach do białego rana, bawiły się na sylwestrze ze znajomymi swoimi i rodziców, nocowały w najróżniejszych miejscach, spały w samochodzie itp itd- ich dzieciństwo było przygodą bez ograniczeń, bo rodzice nie chcieli się ograniczać w swoich wyborach i rezygnować ze swoich małych radości. 

Drugim ogromnym plusem wychowania dzieci przez nas samych jest ogromna więź z rodzicami. Bo jednak zdecydowana większość czasu a właściwie całego po za czasem spędzonym  w szkole/pracy/przedszkolu spędza taka jednostka rodzinna razem. 

Więź takich dzieci jest nie tylko z rodzicami, bo siłą rzeczy część życia towarzyskiego takich spragnionych kontaktów ze Światem rodziców przenosi się do ich własnego domu. Ot dzieci takowe zyskują zatem nie tylko sto procent czasu z rodzicami ale również cały pakiet cioć i wujków

W moim przypadku Sylwester z dwójką to nie tylko przymus ale również wybór. Dziś nie wyobrażam sobie urlopu spędzanego bez dzieci, choć wiem, że sporo ludzi jednak praktykuje takie spędzanie czasu wolnego (i mają do tego prawo). Nie wyobrażam sobie również Świąt mniejszych, większych, dni wolnych, majówki i oczywiście Sylwestra bez dzieciaków. W miarę możliwości można pójść zjeść coś na miasto, lub zaprosić znajomych do siebie. Można też odwiedzić znajomych - o ile zaproszą. Można Sylwestra przeżyć jak zwykły dzień lub świętować i celebrować go do nocy. Każdy powinien spędzić ten dzień tak jak czuje na dany moment- jednak kluczowe jest aby być razem. Z najbliższymi - a do takich właśnie zaliczam swoje dzieci!

Jak spędzić Sylwestra z cała rodzina i nie zwariować?

To bardzo proste. Po prostu cieszmy się ze wspólnego czasu. Mnie osobiście niczego więcej do szczęścia nie potrzeba!

Oby Nowy Rok przyniósł Wam refleksje i dużo dużo zdrowia oraz wspólnego czasu!

Komentarze do wpisu (9)

19 grudnia 2018

Każdy układa zycie po swojemu... :-)

19 grudnia 2018

Ja z takich również powodów dzieci nie planuję :)

19 grudnia 2018

Dla mnie Sylwester to dzień jak codzień ;) W tym roku np pracuje nie ma co narzekać. Chodzi o to by iść do przodu ;)

19 grudnia 2018

Dobrze jest spędzić sylwester w dobrym towarzystwie i dobrze się bawić :D

19 grudnia 2018

Dla mnie to kolejna okazja, aby spedzic czas z bliskimi :)

19 grudnia 2018

Też zauważyłam tą tendencje, ja niewyobrażam sobie sutacji gdzie „oddaje dziecko na wychowanie” ale tak rzeczywiście robi większość młodych rodziców. Ale widzę tez pozytywne strony bo Ci dziadkowie mają dużą świadomość, wiedzą gdzie wcześniej popełnili błąd i teraz tego unikają. Nie mieli wcześniej czasu dla swoich dzieci a teraz maja go dużo. Nie koniecznie to jest złe, na pewno lepiej żeby miały indywidualną opiekę niż przedszkole czy żłobek :(

19 grudnia 2018

My w tym roku jedziemy z dziećmi na wesele. Ciekawy termin na ślub, ale w sumie jesteśmy zadowoleni. Nie trzeba na siłę szukać sobie imprezy.

19 grudnia 2018

Na rodzinnego Sylwestra gorąco polecam planszówki!

31 grudnia 2018

Dobre podsumowanie. Ważne, aby miło spędzać czas z rodziną, nie ważne co się robi. Ważne, żeby być razem

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl