Blog chmura tagów
Kosmetyki CF (cruelty free) 0
Kosmetyki CF (cruelty free)

Kosmetyki CF - czym są produkty cruelty-free?

Produkty cruelty-free to produkty w których składzie nie ma substancji odzwierzęcych , a przy ich produkcji nie były przeprowadzane testy na zwierzętach.

Kosmetyki i testy na zwierzętach

Historia wiwisekcji sięga czasów starożytnych. Za ojca badań na zwierzętach uznaje się Galena (130-200 n.e.) – udowodnił ,że w naczyniach i tkankach jest krew, a na podstawie badań na świniach i małpach stworzył podstawy ludzkiej anatomii. W XVII w to dzięki badaniom na zwierzętach odkryto jak działa serce i że krążenie krwi w organizmie tworzy zamknięty układ (William Harvey). Na masowa skalę badania na zwierzętach zaczęto przeprowadzać w XX w wraz z rozwojem nauki i konsumpcjonizmu. W 1959r Rex L.Burch oraz William Russell opracowali zasadę 3R – dotyczy ona humanitarnego i odpowiedzialnego sposobu prowadzenia badań na zwierzętach (in vivo). Na celu miała ona poprawienie bytu zwierząt doświadczalnych. 3R to replacement( zastąpienie), Reduction (zredukowanie) oraz Refinement (udoskonalenie).

  • Replecement – zastąpienie zwierząt tkankami ludzkimi , tkankami lub komórkami pobranymi od zwierząt, a także wykorzystanie modeli komputerowych i matematycznych
  • Reduction – zmniejszenie ilości zwierząt wykorzystywanych w doświadczeniach
  • Refinement – radykalne minimalizowanie bólu, cierpienia, trwałych urazów – dotyczy to zarówno warunków w jakich przebywają zwierzęta jak i również rodzaju środków przeciwbólowych

Kosmetyki - dokąd zmierzamy? Idziemy w dobrą stronę

1 stycznia 2013r Parlament Europejski wydał Dyrektywę 2010/63/UE w sprawie ochrony zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych, która zastąpiła Dyrektywę 86/609/EWG z 1986r.

11 marca 2013 weszło w życie rozporządzenie zakazujące testowania kosmetyków na zwierzętach. Rozporządzenie zabrania wykonywania testów na zwierzętach w Unii Europejskiej dla produktów gotowych oraz składników lub kombinacji składników. Rozporządzenie zakazuje również wprowadzania na rynek w Unii Europejskiej produktów, których receptura końcowa była przedmiotem testów na zwierzętach oraz produktów zawierających składniki lub kombinacje składników, które były przedmiotem testów na zwierzętach. Zakaz dotyczy jedynie nowo wprowadzanych produktów i składników.

Czy naprawdę jesteśmy tego warte?

Kojarzycie hasło reklamowe jednej z największych światowych marek kosmetycznych „Because you are worth it!” („ponieważ jesteś tego warta”)? Na pewno, ponieważ to hasło powtarzane jest obecnie w każdej ich kampanii reklamowej – taki znak rozpoznawczy. Otóż, możliwe, że w przeciwieństwie do milionów kobiet na świecie uważam że nie – nie jestem warta cierpienia zwierząt, na jakie ten i wiele innych koncernów decydują się przy produkcji swoich produktów. Kilka lat temu w Internecie krążyło zdjęcie ślicznego białego króliczka z pokaleczonym ciałem i ogromną krwawiącą raną na boku z podpisem „czy naprawdę jesteś tego warta”? (zdjęcie podobno pochodziło właśnie z laboratorium tej firmy kosmetycznej). Od tamtego czasu zawsze kiedy przechodzę w drogerii obok gabloty tej firmy odwracam wzrok i nawet nie przeglądam ich oferty – tak mocno w pamięć zapadło mi tamto zdjęcie.

Kto testuje a kto nie testuje na zwierzętach?

Oczywiście firma, o której wspomniałam nie jest jedyną testującą na zwierzętach. Jest ich naprawdę mnóstwo. Często zupełnie nie zdajemy sobie z tego sprawy. Na oficjalnej stronie PETA (People for the ethical treatment of animals) można znaleźć aktualne listy firm testujących oraz nie testujących na zwierzętach:

Wybrane firmy TESTUJĄCE na zwierzętach:

 

- Johnson & Johnson

- Air Wick

- Procter&Gamble

- Revlon

- Este Lauder

- Aquafresh

- Avon

- Biotherm

- Burberry

- BVGARI

- Calvin Klein

- Chloe

- Henkel

- Coty

- Davidoff

- Dior

 - 3M

 

- M.A.C.

- Marc Jacobs

- Max Factor

- Maybelline

- Michael Kors

- miu miu

- Nina Ricci

- Olay

- Hugo Boss

- Jimmy Choo

- Kenzo

- L’Occitane

- Lacost

- Lancome

- LaRoche Posay

- Listerine

 - Old spice

- Paco Rabbane

- Pampers

- Pantene

- Prada

- Raid

- Ralph Lauren

- Revlon

- Roberto Cavali

- Gillete

- Givenchy Inc.

- L’oreal

- Gucci

- Guerlain

- Disel

- Dolce&Gabbana

- Kiehl’s

- Schwarzkopf

- Sensodyne

- Sephora cosmetics

- Tom Ford

- Tous

- Valentino

- Versace

- Vichy

- Visine

-Wella

- Donna Karan

- Bayer

- Durex

- Elizabeth Arden

- Fendi

- Garnier

- Oriflame

To tylko część firm testujących na zwierzętach – wybrałam te bardziej znane na polskim rynku. Teraz wejdźcie do swojej łazienki i zajrzyjcie do szafki z kosmetykami. Ile jest w niej produktów marek powyżej wymienionych? Założę się, że wiele. Niestety nie zastanawiamy się nad tym w jaki sposób działają wielkie koncerny kosmetyczne. Sprawdzamy cenę, skład ale na to czy za wybranym przez nas produktem stoi cierpienie zwierząt zwykle nie. Dlaczego? Dlatego że po prostu o tym nie myślimy. Nie zastanawiamy się nad tym, że ulubiony szampon, który używamy mógł przyczynić się do cierpienia zwierząt. Obecnie 80 % krajów na świecie uznaje testowanie na zwierzętach za legalne. W Chinach nadal testowanie produktów na zwierzętach jest obowiązkowe by mogły one wejść na rynek. Zatem jeżeli jakaś marka sprzedawana jest w Chinach jest to jednoznaczne z tym, że nie jest cruelty free.

A zauważyliście , że największe domy mody są na tej liście? To jest naprawdę smutne – bo to właśnie oni, mając tak wielki zasięg mogliby coś zmienić – mówić o tym , że moda i uroda naprawdę nie muszą być okupione cierpieniem zwierząt. Że da się, że można – wystarczy chcieć. Na dowód tego poniżej przedstawiam Wam listę firm NIE testujących na zwierzętach (jest to zaledwie mała cząstka wybranych firm– cała lista (ponad 4300 firm) dostępna jest na www.PETA.org).

Firmy NIE TESTUJĄCE na zwierzętach:

 

- 4organic

-AA (Oceanic – nie jest cf ponieważ produkuje leki, ale samo AA tak)

- Annabelle Minerals

- Alterra

-Antonio Banderas

- Moschino

- MUA Makeup Academy

- Nails Inc

- Organicum

- Pollena

 

 

-Babydream

- beBIO

- Be Organic

-Biały Jeleń

- Bielenda

- Dermika

- Dr.Beckmann

- Dr.Irena Eris

- Pupa

- Resibo

- Senelle

- Soraya

 

 

- Bi-es

- Bioderma

- Bio-oil

- Botanika

- Catrice

- Cleanic

- Cztery Pory Roku

- Joanna

- Lirene

- Mija Cosmetics

- Tołpa

- Veoli Botanica

 

 

- DR.PAWPAW

- Dzidziuś

- Earthly Body

- Essence

- Eveline

- Gosh

- Herbfarmacy

- Inglot

- Isana

- Ziaja

Zobaczcie, przecież większość tych marek jest od ręki dostępnych w najpopularniejszych w Polsce drogeriach. Bez problemu można się w nie zaopatrzyć nie wydając na nie dużych pieniędzy – np. Baby dream czy Isana – marki chyba najtańsze w ofercie jednej z drogerii. Ja osobiście jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że nie mam zbyt dużych wymagań jeśli chodzi o zawartość swojej kosmetyczki – chodzi mi o kosmetyki kolorowe. Używam tuszu do rzęs, eyelinera, kredki do brwi, różu do policzków oraz pudru prasowanego. Na większe wyjścia czy ważniejsze okazje mam jeszcze paletkę cieni do powiek. I to wszystko, naprawdę, nie używam podkładów, baz , rozświetlaczy, brązerów itp. Zatem dla mnie nie jest problemem zaopatrzenie się w kosmetyki kolorowe , które będą spełniały moje standardy etyczne. Jeśli chodzi o pielęgnację ciała, zwłaszcza twarzy to od lat jestem wierna firmie Ziaja i polegam na niej jeśli chodzi o kremy nawilżające i przeróżne maseczki oraz pilingi. Mam bardzo wrażliwą, naczynkową i wyjątkowo suchą cerę ale kosmetyki Ziaji świetnie się u mnie sprawdzają. Od czasu gdy nie jem mięsa jeszcze uważniej wybieram kosmetyki i staram się również na tym polu działać etycznie. Jak widzicie może nie jestem właściwą osobą polecającą kosmetyki, ponieważ używam ich bardzo mało, ale chciałabym żebyście zwrócili uwagę na to, że naprawdę nie trzeba się bardzo wysilać aby dokonywać właściwych wyborów. Specjalnie nie zamieszczam fotografii przedstawiających zwierzęta na których testowane są kosmetyki ponieważ uważam , że są bardzo drastyczne. Bardzo łatwo jest je natomiast znaleźć w Internecie i naprawdę zapadają w pamięć.

Jak sprawdzić czy dany produkt jest cruelty-free?

Najprostszy sposób to wyszukanie danej marki bądź produktu w internetowych wyszukiwarkach na stronach międzynarodowych towarzystw wegańskich takich jak np. Vegan Society lub National Anti-Vivisection Society lub PETA. Są też dostępne specjalne aplikacje pozwalające szybko sprawdzić wybrany produkt. Na opakowaniach niektórych kosmetyków znajdują się charakterystyczne oznakowania – np wizerunek skaczącego króliczka, litera „V” lub po prostu napis „not tested on animals”.

A Wy zwracacie na to uwagę? Jest to dla Was istotne? Mam nadzieję, że po lekturze tego artykułu choć kilkoro z Was zacznie uważniej i bardziej świadomie dokonywać wyborów. Świata nikt za nas nie zmieni, musimy zacząć od siebie.

Przeczytaj też:

 

 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl